Wrocław w walce z plagą szczurów: gryzonie lądują w śmietnikach zamiast być utylizowane
W samym Wrocławiu, liczba szczurów może sięgać nawet dwóch milionów. To jeden z głównych powodów, dla których miasto zdecydowało się niedawno na zaostrzenie przepisów dotyczących deratyzacji. W specjalnie wyznaczonej strefie w centrum Wrocławia, środki zwalczające te gryzonie muszą być stosowane co najmniej trzy razy w roku. A co dzieje się ze szczurami po ich śmierci? Na masową skalę są one wyrzucane do śmietników. W rzeczywistości, powinny one jednak zostać poddane procesowi utylizacji, który jest jednak dosyć kosztowny.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, każdy właściciel lub zarządca nieruchomości ma obowiązek przeprowadzać deratyzację. Jest to wymóg wynikający z ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi, która stanowi, że nieruchomość powinna być utrzymana w odpowiednim stanie higienicznym i sanitarnym, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się infekcji i chorób zakaźnych, a w tym celu należy zwalczać gryzonie, insekty i szkodniki.
Proces utylizacji martwych szczurów po deratyzacji powinien być przeprowadzany przez specjalistów posiadających odpowiednie uprawnienia. Niestety, koszt tego typu usługi we Wrocławiu jest dość wysoki – za zneutralizowanie jednego gryzonia trzeba zapłacić od 80 do 200 zł. Ale czy mieszkańcy korzystają z tej usługi? Okazuje się, że niekoniecznie.
Profesjonalna utylizacja szczurów powinna być przeprowadzana zgodnie z określonymi procedurami. W praktyce jednak rzadko tak się dzieje. Nie otrzymujemy praktycznie żadnych zgłoszeń dotyczących martwych szczurów. Najczęściej są one po prostu usuwane poprzez wyrzucenie do śmietnika.