Wrocław w cieniu terroru: Mieszkańcy sparaliżowani strachem przed mężczyzną z zainfekowaną raną
Od kilku miesięcy, Wrocław jest nawiedzany przez pewną niepokojącą postać. To człowiek, który swoim zachowaniem wprowadza lęk w serca mieszkańców, nieustannie ich dręcząc i zaszczepiając strach. Jest również nosicielem potwornie otwartej rany na ręce, która stała się domem dla różnych owadów. Jego obecność i natarczywość sprawiają, że mieszkańcy czują się niewygodnie i niebezpiecznie, zarówno w miejscach publicznych, jak i prywatnych.
Często pojawia się on w lokalach gastronomicznych, gdzie zostawia po sobie ślady i zanieczyszczenia, które nie tylko zakłócają spokój klientów, ale także stanowią zagrożenie dla higieny. Nie tylko restauracje są areną jego działania. Często można go spotkać również w środkach komunikacji miejskiej, gdzie stosuje agresywne techniki żebrowania.
Gdy spotyka się ze sprzeciwem ze strony innych ludzi, reaguje w sposób przerażający. Swoją gnijącą rękę z raną podkłada pod twarze tych, którzy spróbują go powstrzymać lub zaprotestować przeciwko jego zachowaniu. Taka postawa budzi grozę i strach przed możliwością zarażenia się chorobami.
Stolica Dolnego Śląska przechodzi przez okres ogromnego stresu i napięcia. Mieszkańcy Wrocławia, poczucie bezradności i lęku narasta z każdym dniem w obliczu tego stanu stale trwającego terroryzmu.