Uroczyste pożegnanie dwóch zmarłych strażaków z Wałbrzycha
Strażacy z Wałbrzycha, w tym ci z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 przy ulicy Przemysłowej w Śródmieściu, są wstrząśnięci i nie mogą uwierzyć, że Przemysław Jadczak i Robert Zając już nigdy nie będą z nimi. Jadczak, 40-letni mieszkaniec Wałbrzycha, i Zając, 35-letni mieszkaniec Boguszowa-Gorc, mieli po około dekadzie doświadczenia w JRG-1, jednej z największych jednostek ratowniczo-gaśniczych na Dolnym Śląsku. Wałbrzych ma około 140 strażaków, z których połowa pracuje w Komendzie Miejskiej i JRG-2 przy ulicy Ogrodowej, a połowa w JRG-1 w Śródmieściu.
Oboje pozostawili za sobą pogrążonych w bólu krewnych i współpracowników. Byli solidnymi pracownikami, którzy sumiennie wypełniali swoje obowiązki i mieli uprawnienia do pracy na wysokości, które wykorzystywali także w ramach działań poza służbą.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędą się uroczystości pogrzebowe ani jaki charakter będą miały pogrzeby strażaków Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu. Bez względu na to, czy będą to prywatne spotkania z rodziną, czy też uroczystości publiczne, na pewno tragicznie zmarłych strażaków z Wałbrzycha i powiatu wałbrzyskiego żegnać będą ich koledzy ze służby, a także w przyszłości zostaną upamiętnieni.