Trwają śledztwa w sprawie tajemniczego samobójstwa 16-letniej Julii z Lubina
Rozpoczęto oficjalne dochodzenie w sprawie tragicznej śmierci nastoletniej dziewczyny z miasta Lubin. 16-letnia Julia zdecydowała się na odebranie sobie życia, a prokuratorzy próbują obecnie ustalić, czy mogła być ofiarą internetowego nękania ze strony swoich rówieśników. Dzień wcześniej, mieszkańcy Lubina uczcili pamięć Julii przez udział w marszu ciszy.
W hołdzie tragicznie zmarłej Julii, kilkaset osób z różnych stron miasta Lubin przyszło na marsz pamięci. Wśród tłumu zgromadzili się bliscy rodzina oraz przyjaciele dziewczyny, koledzy z klasy, ale również nieznajomi, których poruszyła smutna historia młodej osoby.
„Nie wolno lekceważyć problemów dzieci” – to słowa wypowiedziane przez Wojciecha Ziębę, ojca Julii, podczas marszu. Trudności Julii zaczęły się podczas pandemii, kiedy uczęszczała do piątej klasy szkoły podstawowej. Nastolatka zmieniła trzy szkoły w ciągu kilku lat i korzystała również z indywidualnej nauki.
„Nikt nie był w stanie jej pomóc. Jej rodzice szukali rozmaitych metod, by przywrócić radość życia swojej córce, która doświadczała nękania zarówno w świecie wirtualnym, jak i w realnym, w szkołach. To zjawisko napawa strachem. Ta wszechobecna obojętność towarzysząca naszym dzieciom jest przerażająca. Wybierają sobie jedną ofiarę, nad którą się znęcają” – wyznała Joanna Rychlewicz, osoba odpowiedzialna za organizację marszu ciszy.
W wyniku samobójstwa Julii, prokuratura w Lubinie wszczęła postępowanie śledcze. Celem dochodzenia będzie ustalenie, czy ktoś mógł wspierać działania samobójcze nastolatki lub ją do nich zachęcać.