Polscy strażacy wrócili z misji w Turcji
Według oficjalnych danych, w trzęsieniu ziemi, które dotknęło Turcję, życie straciło około 41 tysięcy osób. Jednak heroiczne wysiłki ratowników z całego świata zapobiegły dalszym ofiarom. Para strażaków z Dolnego Śląska, wraz ze swoim psim towarzyszem Orionem, była wśród tych, którzy ratowali życie, wydobywając ludzi spod gruzów.
Potężny wstrząs uderzył w południowo-wschodnią Turcję i północno-zachodnią Syrię w nocy z 5 na 6 lutego, a kolejny o takiej samej sile nastąpił niecałe 12 godzin później. Spowodowało to zniszczenie dziesiątek tysięcy mieszkań. Na misję pomocową wysłano ekipę z 13 krajów, w skład której weszło dwóch strażaków z Dolnego Śląska oraz pies wyszkolony do lokalizowania ludzi w gruzach. Po prawie 10 dniach wrócili. Kpt. Albert Kościański, strażak z Wałbrzycha i uczestnik specjalnej grupy poszukiwawczo-ratowniczej USAR, komentował, że lecąc do Turcji, spodziewali się tego, co widzieli w telewizji i internecie, jednak widok na miejscu był niesamowicie niepokojący. Wielkie bloki mieszkalne zostały całkowicie zrównane z ziemią.