Podpalenie budynku na ulicy Książęcej w Wałbrzychu: Syn przyznaje się do zbrodni
W wyniku śledztwa dotyczącego pożaru, który miał miejsce kilka dni temu w jednym z budynków znajdujących się przy ulicy Książęcej w Wałbrzychu, ustalono, że źródło ognia nie było przypadkowe. Po wykonaniu akcji ratunkowej okazało się, że ofiarą jest matka mężczyzny odpowiedzialnego za podpalenie. Zbrodniarz celowo spowodował pożar, aby ukryć dowody zabójstwa.
Nocne zdarzenie odnotowano pomiędzy 11 a 12 października. Informację o pożarze przekazali sąsiedzi, którzy natychmiast wezwali służby ratunkowe. Gdy strażacy ugasili płomienie, odkryli zwęglone ciało. W pierwszej chwili nawet nie byli pewni, czy ofiara to kobieta czy mężczyzna.
Tomasz Bujwid, zastępca Prokuratora Rejonowego w Wałbrzychu, potwierdził, że świadkowie słyszeli krzyki dobiegające z mieszkania tego samego dnia. Sąsiedzi rozpoznali głosy – należały one do syna i jego matki, która została później znaleziona martwa. Wszystko wskazuje na to, że miała tam miejsce kłótnia.
Policjanci zatrzymali 43-letniego mężczyznę, który podczas przesłuchania przyznał się do zabójstwa swojej 68-letniej matki i podpalenia mieszkania, aby zatrzeć ślady przestępstwa. Bujwid nie ujawnił jednak ani motywów zbrodni, ani sposobu, w jaki została dokonana.
Prokurator wyjaśnił, że więcej szczegółów zostanie ujawnionych po otrzymaniu wyników sekcji zwłok. Eksperci będą mogli określić przyczynę śmierci oraz ustalić, czy kobieta była jeszcze żywa w momencie wybuchu pożaru. Oczekuje się również na potwierdzenie danych genetycznych ofiary – ekstremalny stopień spalenia ciała uniemożliwił bezpośrednią identyfikację.