Niespodziewana strata młodego artysty: refleksje na temat tragicznego losu Waldemara Goszcza i jego córki Wiktorii
Świat polskiego show-biznesu został niespodziewanie wstrząśnięty tragicznym zdarzeniem. Młody i utalentowany aktor oraz piosenkarz, Waldemar Goszcz, zginął w wieku 29 lat. Był ojcem małej dziewczynki, Wiktorii, którą docenił jako najważniejszy dar życia, mimo że była rezultatem nieudanego związku.
Smutny dzień dla polskiej kultury nastąpił 24 stycznia 2003 roku. Goszcz siedział za sterami swojego samochodu Lancii Lybra, mając jako pasażerów Radosława Pazurę, innego aktora, i Filipa Siejkę, producenta muzycznego. Podczas jazdy drogą numer 7 z Gdańska do Wrocławia, w rejonie Ostródy, Goszcz próbował wyprzedzić inny samochód i w tragicznym skutkiem zderzył się z nadjeżdżającym Fordem. Zakończyło to jego życie na miejscu, podczas gdy jego pasażerowie cudem uniknęli śmierci.
Niezapowiedziana śmierć młodego talentu była szokiem dla wielbicieli serialu „Adam i Ewa”, w którym grał, ale przede wszystkim zmieniło życie 6-letniej wówczas córki Goszcza – Wiktorii. Po odejściu ojca zostaje z matką, a gdy dorasta zaczyna swoją karierę w modelingu. Z czasem staje się koordynatorką agencji modelek – bookerką.
Pomimo profesjonalnych sukcesów Wiktorii, narodziny jej syna spowodowały konieczność dostosowania jej planów zawodowych. Dziewczyna postanowiła robić krok dalej i założyła sklep internetowy Mumsy Concept, oferujący matkom ubrania, kosmetyki i różne akcesoria domowe. Zajmuje się też nauczaniem pilatesu – niedawno poprowadziła plenerowe sesje treningowe, o czym informowała na swoim profilu na Instagramie. Jednakże nie znajduje się tam żadna wzmianka o jej zmarłym ojcu.