Decyzja o nowym prezydencie Wrocławia zapadnie przy rekordowo niskiej frekwencji – analizuje prof. Robert Alberski
Według prognoz uczonych, frekwencja podczas wyborów prezydenckich we Wrocławiu, które odbędą się 21 kwietnia, będzie niższa niż w pierwszej turze. Prof. Robert Alberski, dziekan Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego, przewiduje, że niezależnie od tego, czy tron obejmie Sutryk czy Bodnar, siła ich mandatów zostanie osłabiona przez niską frekwencję.
Mieszkańcy Wrocławia znowu będą głosować na swojego prezydenta 21 kwietnia. Po pierwszej rundzie głosowania, Państwowa Komisja Wyborcza podała następujące wyniki: Sutryk zdobył 34,33% głosów, podczas gdy Bodnar otrzymał 29,80%. To oznacza małą różnicę między kandydatami wynoszącą 4,53%, co sugeruje, że rywalizacja będzie bardzo zacięta.
W kontekście tych wyborów Magdalena Kozioł zadała pytanie dotyczące przyszłej współpracy Rady Miejskiej Wrocławia, gdzie 23 mandaty należą do KO, z nowym prezydentem lub prezydentką. Prof. Robert Alberski odpowiedział, że sytuacja jest intrygująca. Trzecia Droga nie umieściła żadnego swojego przedstawiciela w radzie, a Jacek Sutryk ma tylko jednego reprezentanta i pięciu z Lewicy. Stąd relacje między prezydentem a radą będą wyjątkowo skomplikowane i każdy projekt będzie musiał być uzgodniony. Nowa kadencja zapowiada się więc burzliwie.