Południowy Wrocław: walka strażaków z powodzią na dojazdach do miasta
Mieszkańcy miejscowości Wilczyce, będącej jednym z dostępnych wjazdów do Wrocławia, do późnej nocy obserwowali strażaków zmagających się z łąkami wodnymi na ulicy Wilczyckiej. Mimo że teren nadal jest nawodniony, droga stała się przejezdna po tym, jak funkcjonariusze rozmieścili worki z piaskiem. Niestety, borykają się jeszcze z problemem innego wjazdu do stolicy Dolnego Śląska – z Kiełczówka, który nadal pozostaje pod wodą.
Na skutek intensywnych opadów deszczu, które miały miejsce w noc z piątku na sobotę, Wrocław został odcięty od dwóch miejscowości – Wilczyc i Kiełczówek. Te dwa punkty są kluczowe dla kierowców jadących w stronę Strachocina i Swojczyc, stanowiąc jedyny efektywny przejazd od trasy blokowanej przez rolników – alei Jana III Sobieskiego i Wschodniej Obwodnicy Wrocławia.
W niedzielne popołudnie na ulicy Wilczyckiej można było zaobserwować gorliwą pracę strażaków, którzy przez sześć godzin zmagali się z zalaniem, starając się przywrócić komunikację na przynajmniej jednym z tych kluczowych dojazdów do Wrocławia. Wielu funkcjonariuszy pracowało nad ułożeniem worków z piaskiem po obu stronach jezdni oraz pompowaniem wody, która nadal przesiąkała na drogę. Dzięki ich wysiłkom, stan wody na jezdni znacznie się obniżył w porównaniu do weekendu, co umożliwiło wahadłowe korzystanie z drogi, choć z ograniczoną prędkością.